Naszą „niemiecką” przygodę rozpoczęliśmy przed śluzą Hohensaaten (667,2 km Odry). Pokonanie tej śluzy oznaczało wpłynięcie na wybudowany w latach 1905-1914 kanał Odra – Hawela. W czasie rejsu na tym odcinku, na własne oczy przekonaliśmy się, jak ogromny potencjał kryje w sobie ta droga wodna. Zaczęliśmy mijać barki o nośności do 600 t. Jedną z największych ciekawostek tego kanału jest podnośnia Niderfinow. Ta przełomowa budowla hydrotechniczna została oddana do użytku w 1934 roku i stanowi nie lada atrakcję. Statek chcący pokonać ten stopień wodny wpływa do wanny o pojemności 4000 ton, następnie dzięki przeciwwadze wznoszony jest na wysokość 36-ciu metrów, by dalej kontynuować swoją podróż w stronę Haweli.
Pierwszym noclegiem zgodnie z planem było Eberswalde. Przemysłowe miasto przez które przepływają dwa kanały. Następnym przystankiem był Spandau. Kiedyś oddzielne miasto, obecnie wschodnia dzielnica Berlina. Podczas tego odcinka naszego rejsu uderzająca była niezwykle rozwinięta infrastruktura nadrzeczna. Co kawałek marina lub przystań. W każdej – jachty, houseboat’y, żaglówki, motorówki. Podczas tej drogi minęliśmy drugą i trzecią, ze wszystkich 4 śluz na kanale - Lehnitz i Spandau. Podczas postoju w Spandau odwiedził nas Walter Brun. Rozmawialiśmy na temat jego projektu, jakim jest nakręcenie filmu, którego fabuła toczy się między innymi na polskim odcinku drogi wodnej E70. Koncepcja filmu opiera się na pomyśle podróżowania „statko-stopem”. Wizja ta wydaje się bardzo interesująca. Możemy zdradzić, że przewidziana jest rola dla naszego tymczasowego domu MS „Władysław Łokietek”.
Następnego dnia o godzinie 6 rano wyruszyliśmy w podróż do Poczdamu. Zachodnia strona Berlina okazała się jeszcze bardziej rozbudowana jeżeli chodzi o zaplecze dla motorowodniaków. Mimo tak intensywnie prowadzonej gospodarki wodnej, niemieckie władze nie zapominają o zrównoważonym rozwoju, między innymi poprzez wyznaczanie stref ochrony przyrody. W tak dynamicznym transporcie rzecznym natura i człowiek znalazły sposób by ze sobą współegzystować.
Na porządku dziennym są sytuacje, gdzie w jednym momencie mijają się potężny zestaw pchany, wycieczkowiec, prywatny jacht, pomiędzy nimi lawirują kajakarze, a nad tymi wszystkimi jednostkami szybuje czapla siwa. Interesującym faktem jest to, że na większości statków dało się zauważyć rowery. Związane jest to z silnie rozwiniętą infrastrukturą rowerową, która rozbudowuje się w wyniku realizacji lokalnych planów zagospodarowania terenów nadrzecznych. Po zacumowaniu udaliśmy się do miasta, by zwiedzać ogrody oraz inne zabytki, m.in. Bramę Brandenburską, Zoo Berlińskie, Reichstag oraz inne interesujące miejsca. Przed powrotem musieliśmy jeszcze zatankować, w tym celu zacumowaliśmy do przybrzeżnej stacji benzynowej, zatankowaliśmy nie tylko ropę ale również benzynę.